top of page

Rodzice mówili: "Patrz pod nogi!". Czy aby na pewno ...


Okazuje się, że nie zawsze trzeba patrzeć pod nogi... Przekonała się o tym powódka, która wniosła od odszkodowanie od miasta, tytułem poniesienia szkody/ uszczerbku na zdrowiu.


Powódka przewróciła się na chodniku, na którym były nierówności oraz uszkodzenia, wskutek tego złamała rękę. Wniosła sprawę do sądu, ponieważ miasto, jako zarządca chodnika, nie uznawało jej roszczenia twierdząc, że dobrze znała okolicę - gdyż mieszkała w pobliżu gdzie miało miejsce zdarzenie, a ponadto idąc po chodniku powinno się patrzeć pod nogi, obserwować otoczenie oraz zachować ostrożność. Według zarządcy: "Nawet przeciętnie sprawna osoba, która idzie chodnikiem, zwraca uwagę na podłoże i jest w stanie ominąć nierówności w nawierzchni.". Linia obrony pozwanego była taka, że powódka przyczyniła się do powstania szkody, m.in. właśnie z uwagi na to, że zwracała uwagi na stan chodnika.


Powyższego nie uznał Sąd Rejonowy twierdząc, że zarządca poprzez nienależyte dbanie o stan chodnika, a zatem przez dopuszczenie do sytuacji, że w miejscu, w którym przewróciła się powódka znajdowały się uszkodzone płyty chodnikowe, dopuścił się powstania realnego zagrożenia życia i zdrowia osób, które z niego korzystają. To zarządca był odpowiedzialny za jego stan. Bez znaczenia było to jak płyty chodnikowe były ułożone i czy można było ominąć te uszkodzone. Ponadto nawet jeśli powódka znałaby dokładnie stan chodnika, nie miałoby to znaczenia.


Nie miał więc zastosowania art. 362 KC, mówiący o tym, że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.


"Od pieszego nie można wymagać, aby poruszał się tylko po nieuszkodzonych płytach chodnikowych. Nie musi on koncentrować swojej uwagi wyłącznie na obserwacji stanu chodnika" – tak stwierdził Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim, wydając tym samym korzystny dla powódki prawomocny wyrok.


W Polsce wypłata dużych odszkodowań nie jest jeszcze tak powszechna, jak np. w Stanach Zjednoczonych Ameryki, gdzie były głośnie sprawy uznania wysokich odszkodowań z powodu przewrócenia się na mokrej podłodze w restauracji czy też poparzenia się gorącą kawą, znajdującą się w nienależycie oznaczonym kubku. Przed nami jeszcze długa droga w tym zakresie, jednak Sądy w Piotrkowie Trybunalskim słusznie przecierają szlaki.



wyróżnione posty

ostatnie posty

archiwum

wyszukaj wg tagów

Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page